Czas na misjach w Papui-Nowej Gwinei biegnie bardzo szybko
Dopiero co świętowaliśmy Boże Narodzenie, a już przygotowujemy się do Wielkiego Postu. Ostatnie tygodnie w parafii Koge są naznaczone porą deszczową, a co za tym idzie licznymi osuwiskami ziemi. Nie przeszkadza mi to jednak w niczym, ponieważ jest to okazja do wyrobienia kondycji, kiedy do pewnych wiosek trzeba iść pieszo po kilka godzin w jedną stronę. To nic, że do domu wraca się całym obłoconym. Używanie samochodu w obecnym czasie bywa ryzykowne, ponieważ w papuaskich górach łatwo wpaść w przepaść. Jeśli jednak już się uda przejechać przez jakieś osuwisko zaraz za nim stoją młodzi Papuasi, którzy życzą sobie zapłaty za usunięcie błota z drogi. Ceny zależą od humoru i ogólnego samopoczucia papuaskiego pracownika. Sytuacja komplikuje się,gdy czyściciel drogi palił wcześniej wszechobecną w tym kraju marihuanę – wtedy może być on nieobliczalny
i oprócz zapłaty za usunięcie kamieni z drogi może on poprosić czy też po prostu sobie zabrać telefon misjonarza.
Przy kilku innych okazjach wyciągnąłem z parafialnego garażu motocykl i nim dojechałem do kilku wiosek w górach. Na śliskich i błotnistych drogach bywa to ryzykowne i nie brakuje misjonarzy, którzy z tego powodu się połamali. Biskup stanowczo odradził mi dalsze używanie tego pojazdu, no ale życie misyjne samo pokaże, czy będzie jeszcze okazja do używania japońskiej Jamahy. Niewątpliwie jednak wiatr we włosach podczas dojazdu do niektórych wiosek to niepowtarzalna przygoda.
Po tym krótkim wprowadzeniu przejdźmy jednak do konkretów. W ostatnim czasie rozpoczęliśmy w Papui-Nowej Gwinei nowy rok szkolny. Zakończy się on
w połowie grudnia. Szkoła podstawowa w Koge została przed laty założona przez katolickich misjonarzy i do dzisiaj Kościół katolicki się nią opiekuje.
Z czasem, kiedy do Prowincji Simbu napłynęły nowe wyznania i ruchy religijne, tak naprawdę z katolickości została sama nazwa. Dzisiaj niemalże 90 procent uczniów to protestanci. Tak samo jest i w przypadku nauczycieli tejże szkoły. Nie zmienia to jednak faktu, że jako proboszcz parafii Koge mam nad dyrektorem
i nauczycielami kontrolę. Nie do końca podoba się to protestantom, ale na szczęście nie mają na to wpływu. Oprócz plotkowania i komentowania nie mają na mnie żadnego oddziaływania,a wszelkie problemy powinni zgłaszać do wydziału edukacji w diecezjalnej kurii. Prawdopodobnie w przyszłym roku szkoła ta zostanie rozbudowana i przemieniona w szkołę wyższą.
Warto dodać, że z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego uruchomiliśmy w naszej parafii przedszkole i to jest już nasza parafialna inicjatywa. Nie mamy wykwalifikowanych nauczycieli, ale na początek wystarczą dobre chęci i ludzie chętni do pomocy.
Wizyta lekarek z Polski
Kolejnym wydarzeniem w naszej diecezji, o którym warto wspomnieć, była wizyta dwóch młodych polskich lekarek, które przez 6 tygodni pracowały w szpitalu w Kundiawa. Przyjechały one tutaj na zaproszenie ks. Jana Jaworskiego, który jest tam równocześnie chirurgiem. Oprócz pracy miały one okazję odwiedzić kilka parafii w Prowincji Simbu. Przez kilka dni przebywały one w Koge, gdzie mogły przyjrzeć się mojej pracy misyjnej. Zabrałem je także na wyprawę do jaskini, gdzie przed laty Papuasi chowali swoich zmarłych wojowników, a także na tradycyjny pokaz papuaskich strojów w wiosce Nokun. W plemiennych ubiorach Papuasi przedstawili kilka teatralnych występów, które opowiadały o ich wierze w czary i w istnienie złych i dobrych duchów. Obecnie 2 lekarki już wyjechały, ale z tego, co słyszałem,w marcu z mężem ma przyjechać inna pani chirurg i zostanie w Prowncji Simbu przez kolejny rok.
Na koniec tego wpisu chciałbym wspomnieć również o śmierci Abpa Wilhelma Kurtza. Pochodził on ze Śląska i przyjechał do Papui-Nowej Gwinei w 1966 roku jako młody misjonarz. Przez cały czas pracował on w Diecezji Goroka (nie było jeszcze wtedy Diecezji Kundiawa), gdzie między innymi od zera stworzył parafię Mai. W 1980 roku został on mianowany proboszczem parafii Koge, gdzie obecnie posługuję. 2 lata później został on pierwszym biskupem nowopowstałej Diecezji Kundiawa i pełnił tą posługę do 2000 roku. W tym samym roku został on mianowany arcybiskupem Madangu, diecezji położonej na wybrzeżu. 10 lat później przeszedł on na emeryturę. W zeszłym roku po Bożym Narodzeniu złamał sobie kość udową i trafił do szpitala w Kundiawa, gdzie ks. Jan Jaworski przeprowadził operację. Od tamtego czasu przebywał on już tylko w łóżku. Zmarł 15 lutego 2023 roku.Jego pogrzeb odbył się w sobotę 18 lutego 2023
w Mingende.
Pozostanie w pamięci wszystkich jako gorliwy misjonarz, który oddał całe swoje życie ludziom Papui-Nowej Gwinei.
Na koniec jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie misjami w Papui-Nowej Gwinei i okazywaną pomoc. Bez wsparcia z Polski mój pobyt w Papui byłby niemożliwy. Polecam się modlitwie na nadchodzący czas Wielkiego Postu.
Zapraszam na stronę Fundacja Pro Spe