Jak wspominałem w poprzednich wpisach, 8 lipca 2021 zakończyłem mój pobyt w parafii Kainantu, gdzie przy boku hinduskiego księdza uczyłem się języka tok pisin. Administrator Diecezji Goroka skierował mnie na okres kolejnych dwóch miesięcy do nauki języka i dalszego poznawania kultury papuskiej do parafii Namta. Proboszczem jest tam ks. Tomasz, Papuas z pochodzenia. Pochodzi on z Diecezji Mendi, ma 46 lat, a od 3 jest księdzem.

Namta

W ciągu ostatnich dni mogłem poznawać realia papuaskiego buszu. Namta znajduje się ok. 2h jazdy autem od miasta Goroka. Droga prowadząca do tej miejscowości jest pełna dziur, a w niektórych miejscach trzeba włączyć w samochodzie napęd 4×4. Są też tam miejsca, gdzie można przeprawić się autem przez szeroką rzekę.

Do parafii Namta przynależy 19 wiosek dojazdowych. Do 6 miejscowości można dojechać autem, a do pozostałych można dojść jedynie pieszo. Co drugi dzień wychodziłem pieszo w busz, aby spotkać ludzi, sprawować sakramenty oraz zobaczyć, w jakich warunkach żyją Papuasi w buszu. Przy okazji wędrówek można było podziwiać górskie krajobrazy oraz słuchać śpiewu rajskich ptaków. Oprócz posługi sakramentalnej mogłem chodzić do pobliskiej szkoły, aby uczyć religii. Szkoła została wybudowana przez polskich misjonarzy, czego znakiem są namalowane na jednej ze ścian szkoły biało – czerwona flaga oraz godło Polski. Dodatkowo imię szkoły ma w swojej nazwie frazę Mirek Buildings – budynki Mirka. W ten sposób Papuasi chcieli uczcić głównego budowniczego szkoły.

W ostatnim czasie Kościół katolicki otworzył nową szkołę w miejscowości Gumonoku. Jechaliśmy tam 1h autem, a potem wędrowaliśmy 3h przez góry i przeprawialiśmy się przez 2 rzeki. W czasie kiedy nie było szkoły, dzieci chodziły do szkoły w innej miejscowości, oddalonej od Gumonoku o 8 km. Wiele dzieci niestety utonęło, kiedy przeprawiały się przez rzekę. Teraz będą zdobywać wykształcenie na miejscu. Nauczycieli do takich szkół desygnuje sekcja katolicka Ministerstwo Edukacji Papui Nowej Gwinei. Problemem edukacji papuaskiej jest niedostateczne przygotowanie nauczycieli. Rząd papuaski nie płaci również pensji na czas, obiecując że jak będą pieniądze to wyrówna. Znam nauczycieli, którzy czekają 10 lat na swoją pensję. Prawdopodobnie nie dostaną całości od razu, ale w ratach. Powodem takiego stanu rzeczy jest wszechobecna korupcja.

Tafeto

Po 2 tygodniach pobytu w parafii Namta, Administrator Diecezji Goroka stwierdził, że daję sobie już radę samemu i mogę przejść na samodzielną parafię. W ten oto sposób od wczoraj przebywam w parafii Tafeto. Tafeto znajduje się w odległości ok. 40 minut od miasta Goroka. Do parafii przynależy 4 wioski dojazdowe: Asaro, Yamiufa, Usioto, Openga. Oprócz tego w Tafeto i Yamiufa są katolickie szkoły oraz szpitale, które powstały z inicjatywy Kościoła. 

Ostatnim proboszczem był tutaj ks. Krzysztof Sokół, Misjonarz Świętej Rodziny. W zeszłym roku, kiedy jechał motocyklem do Yamiufa, został potrącony przez papuaski bus. Jego stan był dość poważny, ponieważ bus przeciągnął go pod sobą kilkanaście metrów. Jak to bywa w Papui podczas wszelkich wypadków, świadkowie chcieli natychmiast spalić kierowcę busa. Na szczęście policja opanowała sytuację. Kościół zrzekł się również zapłaty kompensacji za wypadek. W Papui za wszystko jest kompensacja finansowa. Nawet jeśli ktoś by mnie fałszywie o coś oskarżył, nie wystarczy przeprosić. Trzeba na przykład dołączyć świnię do przeprosin. W przypadku wypadku mogłoby to być bardzo wiele świń.

Po wypadku ks. Krzysztof  z wieloma złamaniami trafił do sąsiedniego miasta Kundiawa, gdzie był operowany przez ks. Jana Jaworskiego, kapłana Archidiecezji Poznańskiej oraz lekarza ortopedę jednocześnie. Po kilku tygodniach poleciał do Polski na dalszą rehabilitację. Rozmawiałem z nim kilka dni temu i deklaruje, że chciałby wrócić na jakiś czas do Papui Nowej Gwinei w październiku, ale nie wiadomo czy będzie to możliwe ze względu na obostrzenia covid19 oraz na trwającą rehabilitację. Tak czy inaczej póki co zostaję w parafii Tafeto, a w perspektywie czasu okaże się, jak długo tutaj będę. Diecezja Goroka od roku czeka na nowego biskupa, stąd pewnie dużo zależy od jego przyszłych decyzji.