Pracując na misjach w Kamerunie razem ze współsiostrami, widząc porzucone dzieci, zostawione same sobie, postanowiłyśmy zbudować sierociniec. Marzenia stały się rzeczywistością w sierpniu tego roku. Przyjęłyśmy do naszego sierocińca 18 dzieci również z najdalszych wiosek oraz różnych plemion. Dziś prosimy Was o pomoc w zapewnieniu podstawowych potrzeb na tych dzieci.

Charonne –   dziewczynka  wykorzystana seksualnie w wieku 3 lat przez najbliższego sąsiada, sierota którą poniewierali wszyscy. Obecnie ma 7 lat. Przyprowadziła ją do naszego sierocińca ciocia. Smutna twarz, zamieniła się w radosną. Po 3 miesiącach stała się otwartym, pełnym życia dzieckiem.

Tereska – ma 3 latka, nie ma rodziców. Dzieci porozsyłane po domach. Kiedy trafiła do nas w sierpniu, była bardzo zarobaczona, prawdopodobnie nie przeżyła by zostając w wiosce, w takim stanie. Przyszła ze zwieszoną głową, zamknięta, z grobową twarzą. Obecnie nie przestaje mówić, śmiać się i zaczepiać innych. Niesamowita przemiana.

Paulina – 10 lat, nie ma rodziców, przerzucana z rąk do rąk. Była tanią siłą roboczą, nie chodziła do szkoły. Pomimo problemów z zachowanie, dokłada wszelkich starań by stać się lepszą. Życie nie oszczędzało jej wcale. Jest coraz weselsza. Stara się słuchać i respektować panujące u nas zasady.

Linda, Alexia, Antonina i Agatka –czwórka rodzeństwa, których rodzice zmarli, mama w lipcu tego roku. Zaopiekowała się nimi sparaliżowana babcia, nie mogąca jednak sprostać wychowaniu dzieci. Wspaniała czwórka, niesamowicie troskliwa, ciepła, wdzięczna za każdy otrzymany drobiazg. Są niesamowitą pomocą. Najmłodsza Agatka, ma 6 lat.

Nikita i Ivana – bliźniaczki, których rodzice zmarli, zaś babcia nie była w stanie zająć się nimi. Ogromnie się cieszą, że mieszkają z nami, nie chcą słyszeć o powrocie do wioski. Bardzo radosne i żywe.

Marisa, Sylwia i Luciana – trójka rodzeństwa, których tata nie żyje, zaś mama jest osobą psychicznie chorą, nie będącą w stanie zająć się sobą, nie mówiąc już o wychowaniu dzieci. Pochodzą z Ayos, z naszego miasteczka, często chodziły głodne i brudne. Musiały same walczyć o codzienny byt. Obecnie radosne, najedzone i zadbane.

Blanche – 6 lat, mama nie żyje, tata wziął sobie drugą kobietę, która nie zaakceptowała dziecka. Strasznie ją biła i poniewierała, ojca to nie obchodziło. Przyszła do nas bardzo zastraszona, nie pozwoliła się dotknąć. Obecnie radosna, często się przytula, zaczęła mówić, bardzo sympatyczna.

Arian – 8 lat, ojciec nie żyje, mama jest osobą psychicznie chorą. Dzieci porozrzucane po rodzinie. Dziewczynka w końcu znalazła dom, radosna, straszna gaduła, bardzo pocieszna.

Lea – 7 lat, ojciec nieznany, mam zmarła na AIDS gdy dziewczynka miała 3 miesiące. Ogromnym pragnieniem mamy było, by dzieckiem gdy umrze zaopiekowały się siostry, babcia nie jest w stanie zapewnić jej bytu. Tak się stało. Dziewczynka radosna, pełna pasji, bardzo zaangażowana w prace domowe.

Każde dziecko w naszym sierocińcu jest potrzebne i kochane, staramy się zapewnić im naukę, posiłki, opiekę medyczną czy ubrania. Dzienny koszt utrzymania ośrodka dla 18 dzieci to 253 zł, zaś cały miesiąc to 7588zł.

Kochany Przyjacielu, czy to  dobry moment, żeby Cię poprosić o wsparcie dla naszych dzieci?

S. Amadeusza Sowińska
S. Dariusza Dąbrowska
Misjonarki z Ayos