Moi Kochani,
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie z Togo. Właściwie to już cztery miesiące minęły od mojego powrotu z urlopu, a ja nie wiem kiedy to zleciało… Od razu weszłam w wir pracy, było trochę zaległości, no bo to trzy miesiące mnie nie było, ale powoli zaczynam wychodzic na prosta.. Czasu ciągle mało, i chyba już go więcej nie będzie…

W szpitalu, duże zmiany personalne, prawie połowa mojego personelu zdała egzaminy państwowe i zostali „urzędnikami państwowymi”. No i oczywiście Państwo zabrało ich do swoich szpitali. A my… no cóż, trzeba było szukać innych. Prawie dwa miesiące (październik i listopad) pracowaliśmy w uszczuplonym skladzie – brakowało pięciu pracowników, trzeba więc było „łatać dziury” w dyżurach, a do tego chorzy jakby sie umówili – jak nigdy dotąd, wysypywali się jak grzyby po deszczu. W październiku przyjęliśmy około 490 chorych, 46 porodów, no i multum dzieci do miesięcznej kontroli wagi… W listopadzie 450 chorych i 38 porodów…
Udało mi si wynegocjować z Dyrektorem Regionalnym i Ministerstwem Zdrowia jednego pielęgniarza i jedną położną do naszego szpitala, z czego bardzo się cieszę. Urzędnikom państwowym, państwo płaci wypłaty. Reszta personelu „na naszej glowie”. Cały personel szpitala liczy 14 osób, więc dość dużo.

Przed moim urlopem otrzymałam od Was (od Fundacji Pro Spe) pomoc dla pacjentów ukąszonych przez węże. Razem z naszymi pacjentami pragniemy Wam serdecznie podziękować. Jest to naprawdę duża pomoc. W zeszłym roku mieliśmy 42 pacjentów ukąszonych przez węże. Najczesciej są to ukąszenia przez Echis, żmija bardzo niebezpieczna, i bardzo rozpowszechniona tutaj w naszym regionie. Z tych 42 pacjentów tylko jednego nie udało nam się uratować… za dużo komplikacji… I gdy chorzy zgłoszą się do szpitala za późno, ciężko jest pokonać skutki jadu. Jednym z najgroźniejszych skutków to krwawienia.. często przywożą nam pacjentów z hemoglobina 4mg/dl. Tu jedynie może pomóc surowica i transfuzja… czasami też dochodzi do martwicy tkanek w miejscu ukaszenia i ropiejacych ran… Leczenie jest bardzo drogie dla pacjentów, bo jedna ampułka kosztuje okolo 25 euro, a trzeba minimum dwóch ampułek na jedno leczenie, jesli nie ma komplikacji. Czasem podajemy nawet do czterech ampułek, oprócz tego antybiotyki, leki przeciwbólowe, przeciwanemiczne… Ludzie nie byliby w stanie zapłacić, gdyby nie Wasza pomoc.

Grudzień i styczeń przyniósł nam dużo pacjentów z dolegliwościami żołądkowymi i infekcjami skórnymi. Bardzo czestym przypadkiem jest tutaj „róża” zakażenie skórne, które nie leczone przeradza sie w bardzo brzydką, ropiejącą ranę. W tradycji tutejszej, róża to infekcja, która jest sprowokowana przez czary, i nie można jej leczyć w szpitalu, jedynie znachorzy – szarlatani – mogą się tym zajmować. Jednak ludzie, gdy widzą, że ich „leczenie” – ofiary skladane bożkom – nie przynosi skutku, a jest coraz gorzej, przychodzą do szpitala – bardzo często w opłakanym stanie. Przychodnie państwowe odsyłają ich do większych szpitali, na chirurgię… gdzie najczęściej leczenie kończy się amputacją nogi…
W naszym regionie, gdy ludzie słyszą słowo chirurgia, wiedzą co to oznacza. Zamast więc jechać do miasta, zbaczają z drogi – 40 km i przyjeżdżają do nas do Héloty z nadzieją że u nas znajdą rozwiązanie… Pierwszy raz, gdy odmówiliśmy – no bo leczenie nas przerastało (widać było kości…) ludzie wrócili do domu. Po tygodniu znów przyjechali… Cóż więc było robić, zdecydowaliśmy się spróbować leczyć… Antybiotyki, opatrunki. Po dwóch miesiącach rana się oczyściła i powoli zaczęła się goić. Pacjentka wyszła po czterech miesiącach z raną zagojoną.

Naszym plusem jest to, że mamy dobrze zaopatrzoną aptekę i dbamy o to by nie brakowało nam leków. By zaopatrzyć aptekę, musimy jechać aż 80 km – dwie godziny drogi. Leki nie są tanie, a leczenie takiej infekcji wymaga dość dużo leków. Przeciętny rachunek za takie leczenie to około 200 euro…niemożliwe by ludzie mogli wszystko zapłacić. Jak wspominałam już kiedyś, najnizsza wypłata tu w Togo, to około 80 euro. Ci, którzy nie pracują i utrzymują się tylko z rolnictwa, są w jeszcze gorszej sytuacji, a nasi pacjenci to najczęściej rolnicy, także połowa leczenia ciąży na wydatkach szpitala. Połowę leków kupujemy właśnie za pieniążki z Waszych datków. Tak wiec, jeśli chcielibyście pomóc naszym chorym, przekażcie 1,5 % Waszego podatku poprzez Fundację Pro Spe – KRS 0000 607 263 wpisując cel szczegółowy: S. Justyna Chudzio Togo
To właśnie dzięki pomocy ludzi dobrej woli – takim jak Wy – nasz szpital może funkcjonować i zapewnić leczenie chorym, którzy nie maja już nadziei.
Dziękuje za wszelką pomoc. Niech Pan Wam wynagrodzi Wasze dobre serce.
Dane do przelewu krajowego:
PLN: 74 1140 1225 0000 2343 2600 1001
Dane do przelewu:
Fundacja Pro Spe
ul. S. Jabłońskiego 7/7, 35-068 Rzeszów
tytuł przelewu „Darowizna s. Justyna Chudzio Togo„
Dane do przelewu zagranicznego:
EUR: PL47 1140 1225 0000 2343 2600 1002
USD: PL20 1140 1225 0000 2343 2600 1003
GBP: PL90 1140 1225 0000 2343 2600 1004
AUD: PL63 1140 1225 0000 2343 2600 1005
Dane do przelewu:
Fundacja Pro Spe
ul. S. Jabłońskiego 7/7, 35-068 Rzeszów
tytuł przelewu „Darowizna s. Justyna Chudzio Togo„
kod BIC/SWIFT mBanku: BREXPLPWRZE
Nazwa i adres banku odbiorcy przelewu:
mBank S.A. ul. Prosta 18, 00-850 Warszawa
SORT CODE/numer rozliczeniowy – 11402004
W razie pytań lub problemów prosimy o kontakt na numer telefonu: 797 555 501